Są takie 2 miejsca w Medynie w Fezie, które pozwalają wyobrazić sobie dawny FEZ. To domy kupieckie, do których przed laty ściągali kupcy z całego Maroka. Handlowali tam ceramiką, tkaninami, skórami, dywanami. Ale też drobnymi wyrobami codziennego użytku czy plonami rolnymi.
Przywozili swoje produkty, z zagranicy, innych miast czy po prostu ze wsi.
Byli to kupcy zamożni, który zatrzymywali się w dużym, przestronnym domu kupieckim w centrum Medyny, przy placu An-Nadżdżarin.
Dziś w tym budynku mieści się Muzeum Sztuki I Rzemiosł Drewnianych.
Lub kupcy ubodzy, którzy zatrzymywali się na ciasnym placu handlowym, gdzie dziś funkcjonuje stary antykwariat.
Jedno łączyło bogatych i ubogich kupców. I jedni i drudzy zostawali w mieście tak długo, aż sprzedali cały swój towar. Jeśli handel szedł dobrze, mogli pozwolić sobie na wykupienie noclegu w galerii, nad placami handlowymi. Zamożni, zatrzymywali się, w przestronnych, wygodnych pokojach, w dużym domu kupieckim, biedni handlarze w ciasnych pomieszczeniach, w galerii małego placyku targowego.
Zdarzało się też tak, że utarg z dnia nie starczał na wynajęcie nawet materaca pod dachem, wówczas handlarze nocowali ze swoim towarem w sukach Medyny lub w ogóle poza miastem i wracali na targ następnego dnia.
Dziś cała Medyna wypełniona jest sklepikami i straganami.
Zamożni kupcy mają wiele punktów handlowych i wynajętych pracowników, którzy jeśli nie pochodzą z Fezu, to miesiącami mieszkają w nim, za dnia sprzedając produkty, a noce spędzając we wspólnych kupieckich noclegowniach. W jednym pomieszczeniu nocuje w nich po kilku do kilkunastu sprzedawców.
Czasem dołączają do nich wieśniacy, którzy przyjechali do Fezu z jajkami, owocami, warzywami czy miętą i nie sprzedali całego towaru więc zostają w mieście na kolejny dzień.
Dobrze, jeśli zarobili w dzień cokolwiek, bo wtedy mogą sobie pozwolić na kupienie materaca w noclegowni.
Gorzej, jeśli nie zarobili nic.