Mam za sobą lata pracy w korporacji i całe życie spędzone w mieście. Długo byłam pewna, że jestem w dobrym miejscu i dobrym czasie. Aż dojrzałam do zmiany.
A wtedy zmieniło się wszystko.

Przedwojenny dom w mieście zamieniłam na nowoczesny eko dom na wsi, a korporację na media.
Dziś zawodowo robię to, co chciałam robić całe życie, choć nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Dopiero teraz odkrywam jakieś niezauważone wcześniej sygnały, jak książeczka dla dzieci napisana kiedyś do szuflady, gdy moja córka była jeszcze córeczką, czy ten blog, którego pisanie zawsze było wielką przyjemnością.

Gotowanie, którego nienawidziłam, gdy musiałam to robić codziennie, stało się rozrywką i radością. Fascynuje mnie kuchnia roślinna, jestem autorką książki „A jak nie mięso, to co?”.
Podróżując, nie wypatruję tylko zabytków. Lubię wchodzić w wąskie uliczki, w które rzadko zapuszczają się turyści i próbować potraw niekoniecznie dla nich gotowanych. Zbieram opowieści o miejscach i żyjących w nich ludziach.
I lubię sobie pobajdurzyć.