Tak, Fez, miasto założone w VIII w, przez przybyszy odwiedzających je w średniowieczu traktowane jako centrum religijne, stolicę ówczesnego, islamskiego świata.
W tym samym czasie miasto było uznanym ośrodkiem kulturalnym i naukowym, z pierwszym na świecie uniwersytetem Al-Karawijjin, na którym rozwijały się takie nauki jak medycyna, filozofia i matematyka.
To piękne miasto. Pięknie położone, rozciągające się pomiędzy wzgórzami.
Na wzgórzu El-Oolia widać ruiny grobowców sułtanów z dynastii Marynidów. Jutro pojedziemy na to wzgórze. Panorama jaka roztacza się z niego na starą medynę i dzielnicę Andaluzyjską jest warta zobaczenia.
Jednak teraz pijąc kawę na tarasie, na dachu hotelu w starej medynie Fas al Bali, widzimy jak dzień budzi się nad miastem.
Dalej widać plac Batha, miejsce spotkań młodzieży i kobiet, jeszcze dalej Bab Bu Dżelud – główną bramę wejściowa do starej medyny i labirynt jej wąskich uliczek.
Jest ich 9,5 tysiąca. Tak wąskich, że niektóre mają szerokość ramion dorosłego człowieka. Dokładnie tyle, żeby wejść pomiędzy dwa budynki.
Wszyscy mówią, że trzeba choć raz zgubić się w uliczkach medyny. Zobaczyć suki (alejki handlowe), wybrać ceramiczne miseczki na prezenty dla przyjaciół, zjeść owoce opuncji na przydrożnych straganach i kompletnie stracić orientację.
Jednak warto też zwrócić uwagę na ważne miejsca medyny. Dlatego my na pierwszą wizytę w starej medynie umawiamy się z przewodnikiem. To on pokazuje nam Meczet Karawijjin oraz Medressy (szkoły czytania koranu).
On wręcza nam gałązkę mięty gdy wchodzimy na dachy budynków otaczających garbarnię Chouwara i radzi żeby wąchając miętę stłumić smród amoniaku jaki unosi się dookoła, plac As-Saffrin, przy którym gromadzą się rzemieślnicy sprzedający przedmioty z metalu czy plac An-Nadżdżarin, gdzie handluje się szlachetnymi gatunkami drewna oraz gdzie znajduje się także Muzeum Sztuki i Rzemiosł Drewnianych.
Z tarasu na dachu naszego hotelu widać też inne części miasta Fez. Mową medynę Fas al-Dżdid, która założona została już w latach 70-tych XIIIw i która miała powiększyć pękające w szwach i wciąż kwitnące miasto Fez oraz Mallah – dzielnicę żydowską znajdująca się na skraju nowej medyny.
Nazwa Mallah, pochodzi od słowa „milh” – sól.
Krwawa legenda głosi, że Żydzi mieszkający w tej dzielnicy zajmowali się soleniem głów ściętych przestępców przed ich wystawiniem na widok publiczny. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że zajmowali się po prostu handlem solą.
Za Nową Medyną i dzielnicą Mallah widać mur Pałacu Królewskiego mury Uniwersytetu, a już całkiem daleko (choć to tylko 20 MAD taksówką), za Centrum Handlowym, w którym podziwialiśmy dział przypraw w Carrefourze i arabski neon Pizza Hut, zaczyna się nowoczesność.
To dzielnica Ville Nouvelle, świadectwo kolonialnych rządów francuskich.
Fez znaczy „motyka”
W każdym liczącym się mieście Maroka, struktura miasta jest podobna: znajdziecie tam Starą Medynę, Nową Medynę, Mallah i Ville Nouvelle.
I choć klimat każdego miasta jest unikalny (z czerwonymi zabudowaniami Marrakeszu I białymi – Cassablanki), to jednak Fez – to Fez.
Jak przystało na miasto wybudowane w miejscu, gdzie przed laty wykopaną ją – MOTYKĘ czyli FEZ.