Gdy Ngoc (co znaczy skarb) i Kim (złoto) były dziewczynkami, zawsze były razem. Mało kto w wiosce Mỹ Lai, w południowowietnamskiej prowincji Quảng Ngãi orientował się, która jest która. Ludzie mówili o nich po prostu hai chị em (dwie siostry).
I tak było do tragedii, która wydarzyła się gdzieś około 1935-36 roku, gdy dziewczynki miały po 10 lat. To wtedy umarł ich ojciec i opiekę nad nimi miał przejąć stary wuj.
Tyle, że wuj nie chciał w swoim domu dwóch roześmianych dziewczynek.
Ani myślał opiekować się siostrzenicami. Ponieważ jednak był odpowiedzialny za ich przyszłość i z tej odpowiedzialności chciał się wywiązać, wpadł na pomysł, żeby znaleźć dla nich nowe rodziny.
W ten sposób Ngoc została wysłana do rodziny Phan na północy Wietnamu, w okolicach Hanoi, a Kim została na południu kraju, w rodzinie pana Đặng.
Minęło dokładnie 50 lat gdy siostry ponownie spotkały się.
Stało się to na bazarze w Hanoi, gdzie Ngoc prowadziła po śmierci męża sklepik z orzechami nerkowca, a Kim będąc w stolicy z wizytą u córki, zatrzymała się przy straganie żeby kupić orzechy. Zatrzymała się i zamarła.
Stała patrząc jak Ngoc odważa orzechy dla klienta i nie mogła się poruszyć. Wpatrywała się w Ngoc tak intensywnie, że ta uniosła głowę i spojrzała siostrze w oczy.
Torebka z orzechami wypadła jej z rąk. Orzechy rozsypały się i potoczyły po chodniku pod stopy Kim.
Od tej pory, a działo się to już 30 lat temu, siostry znowu są nierozłączne.
Dziś obie prowadzą sklepik z orzechami nerkowca. I gdy tylko nie ma klientów, siedzą w sklepie i szepczą sobie do ucha.
Muszą opowiedzieć sobie każdy dzień z tych 50-ciu lat rozłąki, jaką mają za sobą.