Na skraju Auroville rosło sobie drzewo. Ogromne i dostojne.
Drzewo miało dziesiątki dzieci – konary, które uwieszone u pnia były zarówno radością dostarczając ojcu siły do życia, jak i wielkim ciężarem.

I już nikt nie pamięta, który z konarów pierwszy wpadł na pomysł żeby pomóc ojcu w cięźkim, codziennym znoju, zacząć rosnąć pionowo w dół aż do ziemi i wypuscić korzenie.
Inne dzieci poszły w jego ślady.
Od tej pory ogromne, dostojne i stare drzewo rośnie sobie szczęśliwie i dostatnio ciesząc się, że ma tak dużo dobrych dzieci, które podtrzymują je na starość.