Tuarega, to marokańska zielona herbata z miętą.
Bardzo gorąca i bardzo słodka. Chociaż ja zawsze proszę o herbatę bez cukru i korzyść jest taka, że dostaję cukier na spodeczku obok; mogę wrzucić go herbaty albo nie. Nigdy nie wrzucam.
Ale zieloną herbatę z miętą trzeba pić bardzo słodką. Do tego można zagryzać równie słodkimi placuszkami. Słodyczy ma być dużo. To przejaw dostatku i radości.
Herbata musi być też bardzo gorąca. Tak gorąca, że tradycyjne metalowe marokańskie dzbanuszki do herbaty parzą palce. Trzeba chwytać ucho dzbanka przez serwetkę inaczej poparzenie gwarantowane.
Herbatę miętową pije się w Maroko nawet kilka razy dziennie, a każdą szklaneczkę, można celebrować godzinami.
Przygotowuje się ją w osobnych dzbanuszkach na jedną lub dwie porcje, a podaje w malutkich szklankach.
Można ją też przyrządzić od razu w szklance. Do tego używa się wąskich, wysokich szklanek odpornych na wrzątek.
Gorący napój dobrze gasi pragnienie. Tym, co twierdzą, że na upał i zmęczenie w gorący dzień najlepsza jest zimna cola albo piwo, polecam marokańską zieloną herbatę z miętą. Na gorąco.
Parzenie herbaty w dzbanuszku
Na każdą porcję wsyp łyżeczkę dobrej zielonej herbaty (lepsze są granulki od dużych liści). Zalej zieloną herbatę wrzątkiem. To nie pomyłka – naprawdę chodzi o WRZĄTEK.
Weź kilka gałązek świeżej mięty pieprzowej, zwiń gałązki i wciśnij do dzbanka. W dzbanuszku ma być naprawdę ciasno. Wsyp 3-4 kostki cukru na każdą porcję i ponownie zalej wrzątkiem.
Często tak parzoną herbatę w metalowym dzbanku stawia się jeszcze na ogniu. Herbata powinna być parzona ok 10 min.
Parzenie bezpośrednio w szklankach
Zaparz esencję zielonej herbaty, zalewając granulki herbaty wrzątkiem. Wlej do szklanki esencję herbaty, zwiń gałązki świeżej mięty i włóż do środka wypełniając miętą całą szklankę, wrzuć kostki cukru i zalej całość wrzątkiem.
Poza kiszoną cytryną, herbata miętowa, to drugi przepis z którym nie rozstanę się po powrocie do kaju.