W kraju, w którym krowa potrafi leżec na środku skrzyżowania, a pies na skraju drogi z głową ułożoną na pasie ruchu…
I w którym zarówno tę krowę jak i tego psa zawsze wyminie i nieduża riksza, pędzący motor jak i wielki autobus…
I w kraju, w którym tak pies jak i krowa tak bardzo wierzą, że nic ich nie przegoni z jezdni, że śpiąc, nawet okiem nie mrugną, gdy centymetry od nich przejeżdża cieżarówka.

I to wlaśnie w tym kraju żyje sobie koza – czarna owca.
Czarna owca w koziej rodzinie, bo zamiast jak inne kozy chodzić gdzie chce i jak chce, przebiegać w dowolnym miejscu jezdni, albo stawać i stać uparcie jak koza na środku drogi, to ta czeka na poboczu, aż wszystko przejedzie i do tego przechodzi na pasach.
No co za koza!